czwartek, 31 stycznia 2013

Kokosowy krem do rąk i paznokci, seria Sweet Secret



Na tubce czytam: "Słodka uczta dla ciała i zmysłów. Krem powstał na bazie olejku kokosowego i mleczka bananowego, dzięki czemu zapewnia doskonałą pielęgnację skóry rąk i paznokci. Intensywnie nawilża i głęboko odżywia skórę oraz sprawia, że dłonie na długo zachowują gładkość i delikatność".

Cudownie. To coś dla mnie, bo odkąd jestem w Indiach namiętnie szoruję ręce. Nie kilkanaście, ale kilkadziesiąt razy dziennie. Sucha skóra moich dłoni głośno woła o pomoc.

Wyciskam krem. Nie za dużo. Ilość odpowiada wielkości dwóch zielonych groszków. Zapach zabija. Słodki, mdły, przytłaczający, tak jakby obok mnie wybuchła wielka bomba z gum do żucia.

Rosmarowuję. Wchłania się całkiem nieźle, ale pozostawia dłonie lepkie na dobre 2 minuty, co oznacza, że nie mogę od razu zasiąść do komputera, ani wziąć książki do ręki, ani dotknąć ubrań. Przez dwie minuty nie mogę, tak naprawdę, dotknąć niczego.

Po dłuuuuugich 120 sekundach, wraz z uczuciem lepkości, znika uczucie nawilżenia i skóra na rękach jest nadal sucha jak papier. Pozostaje za to zapach. Syntetyczny, duszący, tandetny zapach, który zostanie na wszystkim czego się dotkniemy… Uwierzcie mi, bo został na mojej kanapce z pomidorem i z cebulą.

Od kremu do rąk oczekuję świetnej wchłanialności, natychmiastowego nawilżenia bez uczucia lepkości czy tłustości i niezwykle subtelnego zapachu, który pozwoli mi jeść i spać.

Krem Farmony, który stosuję od pięciu dni, za każdym razem jak myję ręce, nie spełnia żadnego z moich oczekiwań. Nie spełnia również żadnej z obietnic danych przez producenta.

Ocena końcowa: 0/5


Magdalena Milhoux
(ladylhoux.blogspot.com)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz