Zapraszamy na kolejną recenzje peelingu enzymatycznego, przetestowanego dla nas przez http://bajzelkosmetyczny.blogspot.com/
A my przeszukujemy już redakcje w celu przygotowania kolejnego rozdania. Zaglądajcie do nas! Dostaliśmy od Was mnóstwo baaardzo ciekawych zgłoszeń. DZIĘKUJEMY!
Ciekawe czy w tym tygodniu uda nam się zgromadzić na blogu 200 obserwatorów:) 6000 wyświetleń już przekroczyliśmy:)
Peeling enzymatyczny-Kurland
Kurland zaopatruje salony kosmetyczne w przeróżne kosmetyki pochodzenia naturalnego m.in.: torfy, glinki, solanki, olejki pielęgnacyjne, eteryczne, zioła do okładów i aromaterapii.
Testowałam bazę peelingu enzymatycznego wraz z mieszanką olejków Salve In Terra o zapachu Red Roses.
Salve-in-terra®Kompozycja olejów RED ROSES - Mieszanka szlachetnych olejów bazowych: migdałowego, arganowego, z dziurawca i lnianego z dodatkiem olejków eterycznych i perfumeryjnych róży, plumerii i jabłka, nadających lekką, zmysłową nutę.
Peeling Kurland to białawy, bezzapachowy, drobno zmielony proszek. Producent proponuje „praktyczną formę dla dwojga”, czyli rozrobienie całej zawartości 1,3kg opakowania peelingu z 1,5l wody oraz 50ml olejku Salve In Terra. Zabieg powinien trwać 25 minut.
W warunkach domowych nałożenie peelingu na całe ciało i owinięcie się folią jest niemal niewykonalne. W SPA lub salonie kosmetycznym, kiedy ktoś zrobi to za nas, a my możemy po prostu rozkoszować się ciepłem i aromatem – pełen relaks.
Peeling przetestowałam na różne sposoby, jednak w mniejszej od zalecanej ilości. Zmieszany z wodą i olejkiem stosowałam na ok. 15 minut pod prysznicem bez owijania. Nakładałam go też miejscowo zgodnie z opisem użycia podanym powyżej np. na dłonie. Rozrabiałam peeling z wodą do konsystencji śmietany, dodawałam olejek, podgrzewałam w kąpieli wodnej i nakładałam mieszankę na dłonie, na to foliowe rękawiczki i trzymałam przepisowe 25 minut. Oprócz lekkiego osypywania się podsychającej mieszanki nie mam zastrzeżeń. Dobrze się spłukuje i wspaniale pachnie.
Efekt?
Skóra rzeczywiście jest gładsza w dotyku, jaśniejsza, stonizowana. Odczuwałam nawet lekkie napięcie skóry jak po użyciu glinki, dlatego zaraz po peelingu polecam zastosować coś głęboko nawilżającego. W końcu eksfoliacja to preludium do właściwego zabiegu na ciało. Co ciekawe, po zmyciu peelingu zapach olejku utrzymuje się bardzo długo na skórze.
Próbowałam też stosować olejek solo na skórę twarzy i tutaj również się sprawdza. Przyjemnie wygładza, lekko natłuszcza skórę, masaż przy jego użyciu relaksuje. Jednak dla mnie nieco zbyt intensywnie pachnie stosowany solo.
Podsumowując:
- + złuszcza naprawdę delikatnie
- + może być stosowany przez osoby o skórze skłonnej do teleangiektazji i wenektacji (rozszerzone, pękające „naczynka”), gdzie peeling mechaniczny jest niewskazany
- + lekko rozjaśnia skórę
- + ma przyjemną konsystencję
- + pięknie i długotrwale pachnie
- + olejek ma świetny skład
- + wydajny
- +/-zapach olejku jest bardzo intensywny (nie każdemu może to odpowiadać)
- - lekko pyli przy nakładaniu i nieco osypuje się w trakcie podsychania (dlatego lepiej zawinąć folią, także żeby zachować wilgoć i )
- - brak składu INCI peelingu
Dla testujzCreativeMagazine kosmetyk przetestowała http://bajzelkosmetyczny.blogspot.com
Też właśnie szukałam składu tego peelingu i nigdzie nie mogłam go znaleźć. Nawet na stronie producenta. A może Redakcja ma jakąś notkę ze składem? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Całkiem ciekawy ten peeling :) nigdy się z nim nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą firmą:)
OdpowiedzUsuńŚwietna strona :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy:) dopiero się rozkręcamy:)
Usuń