Piękne spojrzenie to jest to o czym marzy i do czego dąży każda kobieta. W tym celu regulujemy brwi, wydłużamy i podkręcamy rzęsy, malujemy oko itd.. ale często ogóle wrażenie psują nam wory i siniaki pod oczami. Która z nas nie zna tego problemu? Nawet jak nie ma ich na stałe (zazdroszczę!) to zdarza się, że po nocnych wariacjach trzeba iść do pracy a tam oczy jak po walce z Gołotą… wtedy szukamy czegoś co nam pomoże, najlepiej natychmiastowo.
Próbowałam wielu kremów, sztyftów, preparatów z kulką, moje wory jak były, tak są. Jednak jak nadaża się okazja wypróbowania czegoś nowego, to jestem zawsze za.
Tym razem jest to Plante System Les Soins Bio – żel pod oczy.
Głównymi składnikami żelu są:
- PES® – wygładza i regeneruje skórę, przeciwutleniacz
- Woda kwiatowa z chabra bławatka – właściwości łagodzące, zmniejsza obrzęki
- Wyciąg z arniki – właściwości łagodzące
- Kwas hialuronowy - nawilża górne warstwy naskórka
- Wyciąg z paproci –właściwości tonizujące
Producent zapewnia, że krem zmniejsza cienie pod oczami, likwiduje obrzęki, oraz działa tonizująco. Nie oczekiwałam cudu i cudu nie otrzymałam. Krem nie zlikwidował cieni pod moimi oczami, ale pewnie taka moja uroda i już!
Jednak codziennie rano wklepuję go pod oczy i obrzęki rzeczywiście dość szybko likwiduje i delikatnie nawilża okolice oczu.
Ważne jest również to, że nie podrażnia moich bardzo wrażliwych oczu, czyli stworzony jest dla alergików.
Joanna
Żel ma zapobiegać powstawaniu cieni pod oczami? Ile to już kosmetyków obiecywało takie cuda, ile kosmetyczek, ilu dermatologów. W moim wypadku to niestety stek bzdur. Za moje cienie pod oczami odpowiedzialna jest cienka skóra i krem jej nie pogrubi. I to jest jedyny minus tego produktu. Ponieważ genialnie radzi sobie z opuchnięciami. Efekt jest porównywalny do trzymania pod oczami łyżki wyjętej z zamrażalnika albo wsadzenia głowy na minutę pod lodowata wodę – a tego przecież nikt nie lubi. Użycie żelu wieczorem skutecznie redukuje efekt pandy o poranku. Możecie zapomnieć o podbitych oczach. Dodatkowo krem nadaje się pod makijaż, bo świetnie nawilża naskórek, szybko wysycha i nie tworzy tłustej powłoki. Jedno jest pewne! Nie zniweluję tym specyfikiem cieni pod oczami, ale opuchnięcia zniknęły jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki.
OdpowiedzUsuń