wtorek, 27 sierpnia 2013

BANDI EcoSkin CARE recenzja

Witajcie!
Czy wszyscy już wpisali się do rozdania? Pamiętajcie, że potrzebujemy 50 zgłoszeń by rozdanie nabrało "mocy urzędowej" ;) Zapraszajcie znajomych, nieście dobre wieści w świat ;)

Dzisiaj tak jak obiecałam mam dla Was recenzje dwóch produktów firmy BANDI serii ecoskin care, firma ta właściwie jest mi nie znana, oprócz kilku próbek, po których nie mogłam nic stwierdzić nie miałam nigdy styczności z kosmetykami z tej serii dlatego tym chętniej wypróbowałam dwa otrzymane produkty - Kojący żel myjący oraz Kojący balsam do ciała. Ucieszyłam się z kosmetyków tej serii, pisałam Wam już jak bardzo wrażliwą skórę posiadam i jak często reaguje ona na różne kosmetyki. Więc samo określenie "kojący" kusiło ;) 

Spójrzcie jak produkty się prezentują :







Zacznijmy może od kojącego żelu myjącego, bo po niego sięgnęłam w pierwszej chwili.





Co obiecuje producent?
Wyjątkowo delikatny żel o doskonałych właściwościach myjąco-nawilżających. Idealny dla delikatnej, nadwrażliwej i skłonnej do podrażnień skóry twarzy i szyi.
- nie powoduje wysuszenia i ściągnięcia skóry,
- delikatnie oczyszcza,
- przynosi ulgę podrażnionej skórze,

-probiotyki, ekstrakt z Yakon i aloes odbudowują korzystną mikroflorę na powierzchni skóry, przywracając jej naturalną równowagę,

- polecany po zabiegach medycyny estetycznej,
- nie narusza naturalnego pH 


Skład: Aqua/Water, Glycerin, Hydroxyethylcellulose, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Polymnia, Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus, Glyceryl Laurate, Cocamidopropyl Betaine, Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum/Fragrance, D-Limonene, Linalool, Citronellol, Citral, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde

Opakowanie: Produkt zamknięty w plastikowej, solidnej butelce z dozownikiem (mało wygodnym) o pojemności 200 ml. W tego typu produktach jednak wolałabym widzieć pompkę, tutaj przez otwór często po naciśnięciu wylewa się więcej żelu niż potrzeba. Opakowanie wierzchnie stanowi ładny, elegancki karton tekturowy w białym kolorze z zielono czarnymi napisami. Opakowanie sprawia wrażenie produktu z wyższej półki. 

Zapach: No niestety produkt ma zapach, po kojącym produkcie do mycia twarzy, który stworzony jest z myślą o skórze wrażliwej spodziewałabym się braku perfum, niestety. Jednak zapach jest dość przyjemny, lekko chemiczny ale z pewnością delikatny. Nie przeszkadza mi bardzo, i nie podrażnia mnie. 

Konsystencja i wydajność: Konsystencja produktu jest bardzo podobna do innych tego typu, jest lejąca, w formie delikatnego żelu. Może delikatnie zbyt wodnista? Stosuję go od miesiąca i mogę powiedzieć, że jest wydajny, nie doszłam jeszcze do połowy opakowania.

Moja opinia: W moim odczuciu kojący żel myjący jest dobrym produktem do mycia twarzy, nie rewelacyjnym, ale i nie niedostatecznym. Nie uczula to mogę powiedzieć na pewno, moja cera jest naprawdę wrażliwa a ten żel mimo zawartych w składzie perfum nie podrażnia mojej skóry. Nie sprawia by byla bardziej czerwona niż ma to w zwyczaju ale i nie powoduje by była mniej. Czy nawilża? Nie mam takiego odczucia by nawilżał ale i nie wysusza, co jest już połową sukcesu. Doświadczenia z innymi podobnymi specyfikami kończyły się często wysuszoną i podrażnioną skórą.  Jest antybakteryjny, pomaga mi trzymać w ryzach moją skłonną do wyprysków i zaskórniaków skórę. Radzi sobie całkiem dobrze z resztkami makijażu, podkładu a nawet tuszu do rzęs. Delikatnie szczypie mnie w oczy więc staram się po prostu omijać ich okolicę. Skóra po dłuższym stosowaniu jest trochę napięta, nie zawsze jest to przyjemne uczucie. Czy sprawdza się po zabiegach medycyny estetycznej? Nie wiem, ciągle zbieram na operację ;) Ja ogólnie mogę go polecić, jest przyzwoity. Jeżeli nie oczekujemy super wielkiego nawilżenia twarzy ( a od tego w końcu są inne kosmetyki ) to nie powinniśmy się zawieść tym produktem. Producenci za wiele obiecują, gdyby nie było wzmianki o tym, że ma nawilżać oceniłabym go pewnie jeszcze lepiej.

Moja ocena:
4/5

Jak natomiast sprawował się balsam do ciała ? Przeczytajcie!




Co obiecuje producent?
Kojący balsam do ciała do pielęgnacji delikatnej, nadwrażliwej i skłonnej do podrażnień skóry. Polecany do skóry z tendencją do atopii. Dzięki zawartości probiotyków i prebiotyków łagodzi podrażnienia i reakcje alergiczne oraz zwiększa odporność skóry na zewnętrzne czynniki drażniące. Balsam posiada działanie wspomagające procesy odbudowy struktury naskórka, aktywizujące naturalne procesy ochronne i regenerujące. Po jego zastosowaniu skóra jest bardziej elastyczna, jędrna i sprężysta.
- intensywnie nawilża i koi skórę suchą i swędzącą,- natychmiast łagodzi uczucie ściągnięcia i przynosi ulgę podrażnionej skórze,- pozostawia nietłusty film ochronny,- zwiększa odporność skóry na zewnętrzne czynniki drażniące,- przyspiesza regenerację komórek oraz niweluje skutki szkodliwego działania promieniowania ultrafioletowego,- szybko się wchłania i jest wydajny w użyciu,- nie pozostawia uczucia lepkości ani tłustej warstwy.Balsam posiada ciekawą kompozycję zapachową, dzięki której jego aplikacja jest miłym zabiegiem relaksującym. Dzięki wysokiemu stężeniu substancji aktywnych wystarczy jedno zastosowanie dziennie.
Idealny po opalaniu.Polecany do pielęgnacji ciała po pływaniu w basenie.


Skład: Aqua/Water, Urea, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Passiflora Incarnata Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Dimethicone, Gluconolactone, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Sodium Polyacrylate, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus, Propyl Gallate, Gallyl Glucoside, Epigallocatechin Gallatyl Glucoside, Sodium Hydroxide, Inulin Lauryl Carbamate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum/Fragrance, D-Limonene, Linalool, Citronellol, Citral, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde

Opakowanie: Identyczne jak przy kojącym żelu do mycia. 

Zapach: I tutaj również niewiele więcej mam do powiedzenia. Zapach bardzo podobny do żelu myjącego, delikatny, chemiczno-słodki. 

Konsystencja i wydajność: Konsystencja typowo balsamowa, może delikatnie bardziej wodnista - jak jogurt. Produkt przyjemny w dotyku. Wydajność jest raczej średnia, ale może to moje nadprogramowe kilogramy (które przekładają się na większą powierzchnię użytkową ;) ) sprawiają, że potrzebuję go więcej, przez co szybciej się zużywa. 

Moja opinia: Przy pierwszym kontakcie urzekła mnie letnia konsystencja tego produktu, pisząc letnia mam na myśli - lekka, szybko wchłaniająca się formuła, która zupełnie nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze, która tak bardzo mnie irytuje przy cięższych produktach tego typu. Zdecydowanie świetnie się wchłania, pozostawiając skórę przyjemnie delikatną, może nawet delikatnie satynową w dotyku? Na dłuższą metę zapach mnie osobiście zaczyna irytować, nie zgodzę się z producentem, że jest to miły zabieg relaksujący.. przy dłuższym stosowaniu nie relaksuje a powoduje zbędne napięcie ;) Rzeczywiście przynosi ulgę podrażnionej słońcem skórze, ładnie ją przy tym nawilżając. Co najważniejsze nawilżając na dłużej, nie tylko doraźnie podczas stosowania. Skóra jest przyjemnie jędrna, odżywiona. Naprawdę miła w dotyku, zauważył to nawet małżonek, który w zwyczaju ma nie zauważać zbyt wiele. Nie pływam w basenie więc nie wiem jak się sprawuje po tym chlorze z wody jednak po wodzie z Niegocina jest wskazany ;) Mój faworyt wśród balsamów, nawet przeżyję jakoś ten zapach.. 

Moja ocena:
zdecydowane 5/5 

Czy ktoś z Was miał styczność z produktami z serii EcoSkin ? Przypadły Wam do gustu propozycje BANDI? Wytrzymujecie ten zapach ? A może stosowaliście jakiś inny produkt i możecie go polecić? jestem bardzo ciekawa reszty, zwłaszcza kremu, którego próbkę znalazłam w swoich produktach. Wielki plus za próbki dla producenta!




Pamiętajcie o rozdaniu, specjalnie umieściłam z boku przypominajkę z linkiem. Zaglądajcie do nas regularnie, niedługo recenzja mydełek! :) 

Siwa

3 komentarze:

  1. Kojący balsam do ciała posiadam i jestem z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, jak dotąd zetknęłam się z marką Bandi tylko przy stosowaniu Kremu z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami, o którym będę pisała na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z kosmetykami Bandi średnio się lubię.
    Miałam jakiś czas temu okazję stosować krem do rąk i krem do stóp.
    Były przeciętne, a cena oscylowała w granicach 30 zł ;/

    OdpowiedzUsuń