poniedziałek, 11 marca 2013

Recenzja kosmetyków SEPHORA



Sampar, Essentials, Peeling Equilibre Moussant  Masujący Peeling Normalizujący SEPHORA


Przyznam szczerze, że skład kosmetyku bardzo mi się podoba. Obwiałam się tylko, że kwasy cytrynowe i owocowe wywołają u mnie uczulenie, jak i wyciągi zaliczane do alergenów.Na szczęście nic takiego nie zaobserwowałam, więc śmiało mogę stwierdzić, że substancje te nie wpływają podrażniająco na skórę twarzy.

Opakowanie produktu jest bardzo estetyczne, poręczne, z piękną, wręcz elegancką szatą graficzną. Kosmetyk jest zamknięty w różowej buteleczce ze srebrnymi wykończeniem, umożliwia higieniczne stosowanie.  Opakowanie tego kosmetyku niewątpliwie przykuwa uwagę. Dodatkowo na plus zasługuje dozownik z pompką, który ułatwia aplikowanie kosmetyku.

Konsystencja tego peelingu jest charakterystyczna dla peelingów enzymatycznych, lejąca, stwierdziłabym, że troszkę oleista ze względu na obecność olejków eterycznych.

Stosując peeling zgodnie z zaleceniami producenta, należy nałożyć go na skórę twarzy na dwie minuty. Następnie rozmasować przy użyciu wody i spłukać. Peeling jest przezroczysty o lekko żółtawym zabarwieniu.

Peeling ma wyczuwalny, mocno ziołowy zapach, w składzie są bowiem wyciągi
z lawendy, szałwii, tymianku, mięty pieprzowej, cząbru górskiego, geranium. Na początku dla mnie był on troszkę drażniący i nieprzyjemny. Mam bardzo wyczulone receptory zapachowe. Jednak przyzwyczaiłam się do niego podczas stosowania (przypomnę, że stosowałam go dziesięć dni).


 Już od pierwszego użycia kosmetyku zaobserwowałam kilka  istotnych rzeczy. Mianowicie, peeling dzięki tak bogatemu składowi wspaniale oczyszcza skórę. Uczucie świeżości pozostaje na wiele godzin po użyciu peelingu. Ponadto ziołowy zapach, wyczuwalny podczas nakładania go na skórę twarzy, utrzymuję się  na kilka godzin po aplikacji. Odczułam także uczucie niesamowitego odświeżenia skóry.

Peeling spełnia swoje zadanie, dokładnie usuwając nadmiar sebum i oczyszczając pory. Dzięki zawartości masła shea i olejku rycynowego w składzie,  skóra jest niezwykle miękka, delikatna, wręcz aksamitna. Wyczuwalne jest też uczucie nawilżenia. Po kilu dniach regularnego stosowania zauważyć można także delikatne rozjaśnienie cery. Warto podkreślić, że nie ma charakterystycznego uczucia ściągnięcia wyczuwalnego przy użyciu innych peelingów, m.in. peelingów mechanicznych.

Dotychczas był to pierwszy peeling enzymatyczny jaki stosowałam na mojej skórze i efekt w porównaniu z peelingami mechanicznymi jest rewelacyjny, natychmiastowy. Z czystym sumieniem polecam go każdej kobiecie, która boryka się ze skórą tłustą lub mieszaną i pragnie aby jej skóra była matowa. Ten peeling zagwarantuje Wam oczyszczenie, nawilżenie przy jednoczesnym pozbyciu się sebum, a co za tym idzie zmatowi pięknie skórę i sprawi, że będzie wyglądała promiennie i świeżo. 


Sampar 3 Day Weekend (żel delikatna opalenizna)




    Przeciwnie niż w przypadku peelingu produkt ten nie został zapakowany w tekturowe opakowanie (bynajmniej go nie otrzymałam). Jest to dla mnie o tyle istotne, że zazwyczaj sięgam po takie opakowanie w celu znalezienia składu kosmetyku. Zawsze czytam skład i zastosowanie zanim użyje jakiegokolwiek kosmetyku aby zapobiec niepożądanym skutkom czy wykluczyć uczulenie.

Przede wszystkim ważne jest aby kosmetyk nie zagrażał mojemu zdrowiu a co za tym idzie aby nie zawierał substancji niedopuszczalnych, szkodliwych tzw. parabenów.

W skład żelu delikatna opalenizna wchodzą bardzo ciekawe i mało spotykane składniki.

 
Moja ocena:


 Bardzo ucieszyło mnie, że nie znalazłam w jego składzie żadnych "podejrzanych" związków.

Jestem bardzo zadowolona z efektów jakie mogłam zaobserwować po krótkim czasie jego stosowania. Opakowanie tego kosmetyku jest poręczne, także piękne. Znów ta sama szata graficzna, połączenie srebra i różu. Niezwykle kobieca kompozycja kolorów. Krem zmieści się w każdej torebce. Nie zajmuje wiele miejsca na półce z kosmetykami. Podobnie jak w przypadku peelingu zawiera dozownik z pompką, co jest bardzo wygodne w aplikacji. Ilość wydobywanego przez nas kosmetyku za pomocą pompki jest wystarczająca do posmarowania żelem całej twarzy.

Żel ten wchłania się troszkę dłużej niż krem ale nie trwa to dłużej niż 3 minuty.
Kosmetyk ma konsystencje gęstego żelu., który jest właściwie przyswojony i wchłonięty przez skórę. Na mojej skórze nie pozostawia tłustej warstwy.

Żel ma bardzo przyjemny zapach. Stosowałam go regularnie codziennie rano przed nałożeniem kremu, który także otrzymałam w zestawie.

 Przypomnę kroki pielęgnacji cery tłustej, których bezwzględnie przestrzegam w trosce o zdrowie mojej skóry:

 -oczyszczanie (przez ostatnie dni używałam peelingu z serii Sampar - na dwa sposoby czasem jako żel do oczyszczania, nanosiłam na twarz, pieniłam i spłukiwałam, a czasem zostawiałam na dwie minuty i także spłukiwałam).

 -Tonizowanie ( Łącznie z kosmetykami firmy Sampar używałam toniku innej firmy. Nie wyobrażałam sobie aby zrezygnować z tego kroku pielęgnacji przywraca on bowiem właściwe pH skóry. Uważam, że nie wpłynęło to w żaden sposób ani pozytywie ani negatywnie na działanie jakiegokolwiek kosmetyku Sampar.

 Jeśli chodzi o działanie tego żelu, należy podkreślić, że nie jest on samoopalaczem. Istotne jest to, że nie tworzy efektu sztucznej opalenizny na skórze a stymuluje komórki do wytwarzania melaniny.

 Moja cera jest cerą jasną, czasami po zimie nawet bladą. Moja skóra ponadto nie przyswaja właściwie promieni słonecznych. Muszę o nią szczególnie dbać w lecie. Opalam się na "czerwono". Podejrzewam, że moja skóra wytwarza za mało melaniny. Z tego powodu duże ilości promieni UV bardzo szybko powodują oparzenie. Stąd staram się unikać słońca. Trudno więc dostrzec na bladej  skórze opaleniznę w środku zimy. A jednak, coś zauważyłam. W moim przypadku jeśli chodzi o rezultaty stosowania tego żelu znalazłam się w 82% ankietowanych, którzy tak jak ja, zaobserwowali, że skóra wygląda na wypoczętą. 

 Moja cera czasami przybiera ziemisty kolor. Jest to moja zmora. Po tym, żelu zauważyłam widoczne rozjaśnienie cery. Moja skóra stała się promienna i bardziej rumiana. Żel ten przygotowywał moją twarz na nałożenie nawilżającego kremu oraz podkładu. 





Sampar Winsome Body Hâlé Simple 24/24 Corps hydrate & donne des couleurs (Mleczko nawilżające - dobry wygląd)

 


Krem także ma wspaniałą konsystencję. Ma bardzo lekką konsystencję. Błyskawicznie się wchłania. Nie powoduje zaczerwienienia ani świecenia. Moja skóra dzięki temu kremowi była dobrze nawilżona cały dzień. Krem nawilżający jest bardzo ważny przy pielęgnacji cery tłustej czy mieszanej. Jest on podstawą pielęgnacji takiej skóry gdyż cera tłusta potrzebuje nawilżenia ponieważ zabiegi odtłuszczające powodują wzrost produkcji sebum. Ważne jest aby krem nie zatykał porów. Myślę, że twórca tej linii, Patrick Sounigo, wiedział o tym doskonale.  Ten krem jest godny polecenia ponieważ nawilżył mi skórę, nie zatkał porów, Stał się bazą pod podkład  a nade wszystko skutecznie zmatowiał moja skórę. Czego chcieć więcej?

 Nie jedna kobieta mająca właśnie ten typ skóry boryka się z problemem znalezienia idealnego kremu odpowiadającego oczekiwaniom jej skóry. Często jest tak, że krem jest matujący, hamuje wytwarzanie sebum, ale wysusza przy tym skórę. Trzeba ją więc znów natłuszczać. I zaczyna się błędne koło i niewłaściwa pielęgnacja, a co za tym idzie zmiany w strukturze skóry a nawet szybsze jej starzenie. Bardzo rzadko można znaleźć krem spełniający wszystkie wymagania jakie pielęgnacji stawia skóra tłusta. Krem Sampar można uznać za doskonały krem. Polecam go każdej kobiecie jeśli oczekuje od kremu kompleksowej pielęgnacji  i kilku rezultatów.   


Kosmetyki dla testujzCreativeMagazine przetestowała Kinga M.

1 komentarz: